"-
Największym zabójcą związków jest nuda i rutyna. Czy to prawda?
- Nuda jest
w ogóle zabójcą fajnego życia. Rutyna zabija w nas witalność i radość. Nuda to
stan, kiedy nie ma napięcia, nie zadajemy sobie żadnych pytań, nie pojawia się
wysiłek, a także wtedy, kiedy nie ma kryzysu. Mówimy, że wtedy pojawia się
stabilizacja. Ale nie oznacza to również, że brak nudy powoduje, że związki są
udane.
- Sposobem
na nudę staje się ciągła zmiana.
Trzeba
nałożyć na to współczesną rzeczywistość. Nasz brak cierpliwości, większą
gotowość do zmian, pośpiech. Kiedyś rodzina była jak spółka z o.o. Wspólnicy
coś wnosili i dostawali coś w zamian. Czemuś to służyło i było podejściem
zdroworozsądkowym, bo wynikało z potrzeby wzajemnego uzupełnienia się. Dziś
wiele osób myśli w kategoriach rozwoju własnego i spełnienia potrzeb.
Powtarzamy sobie – nie zamierzam się poświęcać, bo życie jest jedno, my nie
pasujemy do siebie, to się wypaliło. I zmieniamy męża, żonę, partnera. W wielu
przypadkach ludzie decydują się na zmianę, bo świat wokół nas jest wymienialny.
Telefon, toster, samochód zmieniamy w cyklach dwuletnich. Kiedyś na urlopy
jeździło się zawsze w to samo miejsce, dziś co roku lecimy gdzieś indziej.
Nauczyliśmy się rozwiązywać różne sytuacje właśnie poprzez zmianę. O takiej
strategii w związkach mówię, że tylko imię się zmienia, a problemy wciąż
pozostają te same."
-Jacek
Walkiewicz w rozmowie z Dagną Kurdwanowską
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz