piątek, 10 lipca 2015

Zielone oczy




Patrzyłam mu uważnie w jego zielone oczy delikatnie rozpinając guziki od jego czarnej koszuli. Pachniała. On pachniał. Było w tym zapachu coś, czego doświadczyłam, bez wątpienia. I te rysy twarzy... tak idealne, tak znajome. Musnęłam delikatnie jego policzek... To był mężczyzna, którego kocham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz